Każdy powód jest dobry, by choć na chwilę odejść do komputera i wybrać się na wycieczkę za miasto. Zwłaszcza w tak niezwykłe miejsce. Niedzielne popołudnie spędziliśmy w Folwarku Wąsowo. Właśnie tam prześledziliśmy dla Was najnowsze trendy w branży ślubnej… a właściwie jej alternatywnej strony. Zapraszamy do lektury!
Ktoś, kto po raz pierwszy trafi na Back to Nature i nie będzie miał za sobą wielogodzinnego wertowania stron z inspiracjami ślubnymi, może się tu poczuć… jak Alicja w Krainie Czarów. Pierwsze zetknięcie z Back to Nature było dla nas magiczne – czuliśmy, że w branży ślubnej zaczyna się nowa fala, a Poznańskie Alternatywne Targi Ślubne odegrają ważną rolę w tej przemianie. Od samego początku pokazywały młodym parom, że wcale nie muszą podążać utartymi ścieżkami, bo oto otwierają się przed nimi zupełnie nowe (i o ileż ciekawsze!) możliwości. Pamiętamy jedną z pierwszych edycji – stoisk było znacznie mniej i wszystkie mieściły się w Stodole. Obecnie wydarzenie tak się rozrosło, że na na czas IV edycji wystawcy i zwiedzający mieli do dyspozycji również Oborę. Połączenie surowości nagich ścian z cegły z rustykalnym klimatem sprawia, że w Folwarku można się poczuć jak na wiejskich wakacjach
u prababci. Oboje kochamy retro, więc bardzo nas cieszy, że “stare” przestało być synonimem “niemodnego” i że do przeszłości, tradycji i rzemiosła sięga coraz więcej firm z branży ślubnej, pokazując stare rozwiązania w zupełnie nowej formie.
Zatem jak zorganizować wymarzony alternatywny ślub? Poniżej znajdziecie kilka wskazówek….
Ksiądz, urzędnik, a może mistrz ceremonii?
To właśnie w Folwarku Wąsowo po raz pierwszy zetknęliśmy się z ideą ślubu humanistycznego. Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, co to takiego, wyjaśniamy, że jest to taki świecki odpowiednik ślubu kościelnego. Może mieć równie uroczysty charakter, ale “w roli księdza” występuje tzw. mistrz ceremonii. Ogromny plus jest taki, że to Wy decydujecie o każdym szczególe tego wydarzenia i że zamiast składać przysięgę w chłodnym kościele i wypowiadać standardową formułkę, możecie zrobić to w plenerze i wymyślić własną przysięgę. W Polsce śluby humanistyczne cieszą się coraz większą popularnością. Sami mieliśmy przyjemność uczestniczyć w takiej uroczystości raz i była to jedna z najpiękniejszych uroczystości, jakie do tej pory widzieliśmy. Bez stresu, pośpiechu i na świeżym powietrzu, z urzekającą oprawą muzyczną i florystyczną. Jeśli wykluczyliście ślub kościelny, a myśl o samym ślubie cywilnym wywołuje w Was niedosyt, koniecznie poczytajcie o takim rozwiązaniu. W Folwarku znaleźliśmy dwie firmy organizujące tego typu śluby – Ślub Humanistyczny oraz Ślub Humanistyczny Joanna Humerczyk. Ale pamiętajcie, że jest jeszcze jedna opcja – ślub cywilny w plenerze. 😉
Wyróżnij się albo zgiń
Tytuł akapitu jest oczywiście na wyrost. Ale coś w tym jest. Dzisiaj wypada być innym niż wszyscy. Czasem ten przymus nas irytuje, ale akurat w przypadku planowania ślubu takie podejście wydaje nam się jak najbardziej na miejscu. W końcu ma to być jedyny taki dzień w Waszym życiu. Ślub powinien być zatem jak dobrze skrojona suknia czy garnitur – leżeć jak ulał. Tutaj liczy się każdy detal, więc nie przejdą żadne masowe rozwiązania. Nawet detale powinny wyrażać gusta przyszłych małżonków. Nam to pasuje – piękne zindywidualizowane wydruki czy (jeszcze lepiej) tworzone ręcznie zaproszenia
z wykaligrafowanymi tekstami czy chociaż imionami i nazwiskami gośćmi niezmiennie sprawiają, że szczęki opadają nam z zachwytu – ta pomysłowość! ta precyzja! Weźmy na przykład cudne zawijańce z Hello Calligraphy – toż to majstersztyk! Chociaż obawiamy się, że gdybyśmy zamówili je na nasz ślub, nie umielibyśmy się z nimi rozstać. Gości pewnie zaprosilibyśmy przez telefon, a te małe dzieła sztuki powiesilibyśmy sobie na ścianach. 😉
Trabantem do ślubu
Jak my uwielbiamy auta z duszą! Bardzo się cieszymy, że moda na retro nie przemija i że cały czas są na rynku firmy, które wypożyczają takie perełki motoryzacji. Pięknie utrzymany trabancik, klasyczny mercedes czy uroczy ogórek zapewnią ciekawe przeżycia w trasie do kościoła czy urzędu, a poza tym stanowią idealny motyw fotograficznym i doskonałe tło do sesji zdjęciowej. Możecie go wynająć nie tylko na ślub (i na przykład wykorzystać go w trakcie minisesji w dniu ślubu), ale i na sesję plenerową. Poza tym, oldschoolowe samochody nigdy się nie zestarzeją – zdjęcia z ich udziałem będą się Wam podobać i rok i dwadzieścia lat po ślubie. Tak, tak, kiedyś wspomnicie nasze słowa! Marzy Wam się taki pojazd do ślubu? No to przejrzyjcie ofertę tych firm: Ślubne Cztery Kółka, Klasyczny Biały Merc, Zabytkiem Do Ślubu.
Kwiatów nigdy dość
W nadchodzącym sezonie ślubnym będą modne… kwiaty. Duuuuużo kwiatów. Nuda, co? Ale co z tego, skoro bez nich nie może się obyć żaden porządny ślub. Koniec kropka. Akurat w tym przypadku umiar nie jest wskazany. Im więcej, tym lepiej. Nowe połączenia gatunków, odważne aranżacje, nietypowe dodatki, na przykład z piór – ho, ho, ho, można zaszaleć! Tutaj nie sposób nie wspomnieć o najpiękniejszym (naszym zdaniem) stoisku. Przestrzeń zaaranżowana przez Pracownię Zieleni (dziecko połowy duetu założycielskiego Back to Nature) to było wielkie “O żesz!” już na samym początku zwiedzania. Długo nie mogliśmy oderwać wzroku od tej niesamowitej kompozycji. Zresztą, sami zobaczcie, jak pięknie to wyglądało! Bardzo spodobały nam się aranżacje z wielu kwiatów zebranych po kilka i umieszczonych w szklanych wazonach różnej wielkości, które widzieliśmy również u innych wystawców (na przykład na stoisku Florys). Dalej mocno trzymają się rozłożyste bukiety ślubne, które obłędnie prezentują się na zdjęciach. Ciekawym pomysłem wydało nam się wykorzystanie w roli kwiatów… papieru. Zwłaszcza w miejscach gdzie kompozycje kwiatowe mogłyby szybko ulec zniszczeniu. Ścianka do zdjęć cała
z papierowych kwiatów w wybranych przez Was kolorach? Brzmi nieźle, prawda? Zobaczcie, jak jeszcze możecie je wykorzystać (dodoflowers).
Rozważna i cała w koronkach
A co słychać w świecie sukien ślubnych? Znowu koronki, koronki i jeszcze raz koronki (Ochocka Atelier, Pracownia Sukien Ślubnych). My jesteśmy zadowoleni, bo kochamy koronkowe kreacje! Kroje raczej przy ciele, biel – w zgaszonej wersji – plus cielistości i beże, często prześwitujące przez koronki (w roli podszewki). Trend boho ma się dobrze, więc pewnie jeszcze przed długi czas będziemy mogli fotografować panny młode w zwiewnych kreacjach
z wiankami na głowie! Nasze aparaty niecierpliwie czekają na wszystkie Świtezianki! 😀 Do tego minimalistyczna biżuteria – nam bardzo spodobały się na przykład kolekcje Nahatik. Ah, no i buty – przecież bez nich ani rusz (choć wyobrażamy sobie pannę młodą kroczącą do ślubu boso – bardzo w stylu boho!). Na targach rzuciło nam się w oczy stoisko Kafka Concept. Ręcznie szyte włoskie obuwie, świetna jakość. Współczujemy przyszłym pannom młodym, które muszą wybrać tylko jedną parę. Jedno jest pewne, tym razem nie warto bawić się w Kopciuszka, bo po ślubie takim pantofelkom należy się zasłużone miejsce w garderobie, choć wyglądają tak dobrze, że można by je nawet wyeksponować w najbardziej reprezentacyjnym miejscu salonu. <3
Drwal pod muszką
W przypadku panów, wystawcy Back to Nature zachęcają do zajrzenia do szafy dziadka, a nawet pradziadka. Dalej władzę dzielą między sobą dandysi
i drwale. W sumie bardzo wskazane jest też połączenie obu typów. Ma być elegancko, ale nie za poważnie. Dobrze skrojony garnitur, najlepiej w kratkę, pięknie wykonane skórzane buty (wypastowane na błysk!), do tego unowocześniona wersja muchy (FonFon), skórzane szelki, dobrze przystrzyżona broda (Razor Golibroda Barber) i żadna przyszła panna młoda nie zdoła Wam się oprzeć!
Tort jest nagi
Tych, co kochają słodycze tak jak my (w końcu każdy ma w swoim życiorysie jakąś niezdrową miłość, prawda?) i z nich chcieliby uczynić ważny motyw swojego ślubu, odsyłamy do takich miejsc jak Dziewczyny i Słodycze, Cukiernia Karpicko, Pracownia Słodkie czy Wściekłe Ciastka. Przed wyruszeniem na poszukiwania idealnej słodkiej oprawy ślubnej radzimy jednak porządnie się najeść, bo w zderzeniu z takimi pysznościami silna wola topnieje szybciej niż lody na 30-stopniowym upale. Na alternatywnym ślubnym stole nie może zabraknąć naked cakes, cupcakes, czekoladek i pączków. Do wyboru, do koloru.
Wesele z bąbelkami
Choć weselna wódeczka dalej ma się dobrze ;-P, jakiś czas temu zyskała poważnego rywala wagi piórkowej. Prosecco podbiło serca nie tylko bywalców,
a szczególnie bywalczyń nocnych klubów i sklepów z winami, ale i par młodych. Dla wielkich wielbiciel włoskiego białego wina musującego włoskiego wymyślono nawet Prosecco Van. Schłodzone bąbelki podane w tak nietypowy sposób to ciekawa atrakcja i prawdziwy hit ostatnich sezonów.
W duchu zero waste
Na Back to Nature podchwyciliśmy jeszcze jeden fajny trend – nie musicie kupować wyszukanych dekoracji, zastawy, sztućców itd., bo możecie je wypożyczyć. Dzięki temu możecie mieć pięknie ozdobioną salę i zmieścić się w zaplanowanym budżecie. Paulina z firmy Puzel stworzy dla Was idealny zestaw, który po weselu będziecie mogli bez problemu zwrócić. Szanujemy i dajemy wielki plus za aspekt ekologiczny!
Ślub w rytmie slow
Ten (przecież obszerny) post zupełnie nie wyczerpuje tematu IV edycji Altenatywnych Targów Ślubnych. Organizatorki przedsięwzięcia, Agata Grządzielska oraz Magda Jędrzejczak wykonały kawał dobrej roboty, prezentując selekcję oryginalnych firm z branży ślubnej i pokazując młodym parom, że lepiej wcale nie znaczy więcej i drożej, tylko mniej, ale ciekawiej. Powrót do natury jako źródła inspiracji, indywidualizacja, rękodzieło, wykorzystywanie naturalnych materiałów, nastawienie na jakość, a nie na ilość – to wszystko ma Was zachęcić do innego spojrzenia na planowanie Waszego wielkiego dnia. I tu warto wdrożyć coraz popularniejszą ideę slow life – zrobić to nieśpiesznie, świadomie i koniecznie po swojemu. Jeśli chcecie w pełni poczuć, czym są Back to Nature Poznańskie Alternatywne Targi Ślubne, sami musicie się na nie wybrać. My jesteśmy bardzo ciekawi co i kto pojawi się na kolejnej edycji!