Odnosimy wrażenie, że sezon 2020 zdominowały sesje kwiatowe. Po sesjach brzuszkowych w sadzie, sesjach mam wśród bzów i na polu faceliowym przyszedł czas na sesję na polu maków (a przed nami jeszcze sesje w lawendzie i na wrzosowisku!).
Ten może i dziwny rok, pełen pandemicznych turbulencji, niepokoju i wielkich znaków zapytania w naszym przypadku jednak przyniósł sporo dobrego. W pierwszej kolejności zyskaliśmy przestrzeń na projekty, na które w innych okolicznościach po prostu nie mielibyśmy czasu. Przewietrzyliśmy głowy, zrobiliśmy miejsce na nowe wyzwania i uznaliśmy, że najbliższe miesiące będą po to, by szukać, zgłębiać, bawić się, eksperymentować. I jesteśmy pewni, że te doświadczenia bardzo nam się przydadzą w sezonie ślubnym 2020 i kolejnych (przy okazji przypominamy, że cały czas trwają zapisy na ślubne reportaże 2021 i że od niedawna możecie przesyłać już zapytania o daty w 2022!).
Pomysł na sesję w makach pojawił się na wieść o tym, że w tym roku pod Poznaniem pojawiło się ogromne morze tych kwiatów. Dla nas te zdjęcia to najlepszy dowód na to, że jak się bardzo chce, to można, zwłaszcza gdy ma się szczęście do właściwych ludzi. Szybko znaleźliśmy świetną ekipę, która pomogła nam w realizacji dość ambitnego zamysłu w zaledwie kilka dni od momentu, gdy zakiełkował w naszych głowach. Przy okazji, chcielibyśmy podziękować wszystkim dziewczynom, które tak bardzo zaangażowały się w ten projekt. Jeśli szukacie sukni ślubnej, makijażystki czy florystki, to koniecznie zajrzycie do rozpiski poniżej – możecie uderzać do nich w ciemno! Wszystkie są świetne w tym, co robią, kochają swoją pracę i każdą z nich możemy Wam polecić z ręką na sercu.
Od fotografii ślubnej wcale nie jest tak daleko do fotografii modowej i produktowej, więc już zdarzało nam się współpracować przy sesjach lookbookowych dla salonu sukien ślubnych. Fundamentem naszej działalności pozostają jednak reportaże ślubne, sesje zakochanych, sesje rodzinne i ciążowe – bo właśnie te tematy są najbliższe naszym sercom. Cieszymy się jednak, że mogliśmy zrobić coś innego, nieco zwariowanego. Sesja na polu maków miała pokazać przyszłym pannom młodym, że do ślubu można podejść z lekkim przymrużeniem oka. Nasza PM to boho bride i Beatrix Kiddo w jednym. Na pierwszy rzut oka śliczna i delikatna w razie konieczności pokaże zęby i wystawi ostre pazury. Łączy w sobie eteryczność i kobiecość, siłę i odwagę.
Przyjemnego oglądania!
make-up: Joanna Żurek
suknia: Pracownia Warto
Bukiet i wianek: Och jak Pięknie
Modelka: Monika Koncewicz
Dziękujemy za przemiłą współpracę! <3